Ptakiem żyjącym blisko człowieka i chyba każdemu znanym jest gołąb domowy. Melodię, którą grucha w przekazach ludowych interpretowano jako: „Rochu, Rochu – daj nam grochu”, prawdopodobnie dlatego, że groch jest wielkim przysmakiem gołębi.
Jaskółka dymówka to ptak przebywający blisko mieszkańców wsi, budujący gniazdo wewnątrz budynków. Kojarzony był z pierwszym zwiastunem wiosny, a jego charakterystyczny śpiew kojarzył się z: „Uszyłabym ci rękawiczki, ale nie mam nici” lub „Kręci wici, kręci wici, chodźcie chłopcy kręcić nici”.
Dziś spotkanie przepiórki to niezwykła rzadkość, ale niegdyś był to pospolity ptak. Stąd, zależnie od regionu Polski, jej głos doczekał się różnych interpretacji, z których najbardziej znane są:
„pójdźcie-żąć”, a gdy rolnicy nie kwapią się do żniw, to straszy „pod-palam”. Znana też jest cała zwrotka „podpalę-stodołę-pod lasem-ucięknę-kominem”.
Trznadel to pospolity ptak, częsty bywalec karmników, którego możemy usłyszeć już na przedwiośniu. Jego śpiew cicicicicici-siiiiiiii jest dosyć monotonny i podobny do brzmienia zdania: „Nie będzie chudej kobyle niiiic”, jako przepowiednia, że koń nie zdechnie z głodu, bo idzie wiosna.
Śpiewającego drozda możemy zazwyczaj zauważyć na najwyższym drzewie w okolicy, ponieważ ptak ten wybiera miejsca, skąd jego śpiew jest najbardziej doniosły. Rytm śpiewu jest powtarzalny i podobny do: „kita-lis kita-lis kuręzjadł, kuręzjadł mam pieska burego, poszczuję go huź-go huź-go”.
„Tata bije, tata bije, zbił zbił zbił zbił, kto to widział, kto to widział!” taka niezwykle ciekawa ludowa interpretacja przypisana jest do śpiewu zaganiacza. Ptak ten potrafi też naśladować śpiewy innych, dlatego nazywany jest przedrzeźniaczem. Na Kujawach mawiano również, że zaganiacz śpiewał: „tata pije, tata pije, tata pije, a wstyd, a wstyd, a wstyd, kto to widział, kto to widział, kto to widział”.
Często obserwujemy głośne stada wróbli, których odgłosy sprawiają wrażenie kłótni. W ludowej interpretacji rozprawiały: „Wiesz o księdza pszenicy?
Wiem. Wiesz? Wiem. Wiesz? Wiem. Potem następuje podział zboża: Mnie ćwierć, tobie ćwierć, mnie ćwierć, tobie ćwierć...”.
Ptaki i wydawane przez nie dźwięki przynosiły niekiedy również bardzo negatywne skojarzenia. Usłyszenie sowy oznaczało rychłą śmierć, w związku z tym pohukiwanie sowy (pójdźki) interpretowano jako: „pójdź, pójdź - w dołek pod kościołek” (jako życzenie śmierci).
Odwiedzając wiejskie tereny, pola, nieużytki zwłaszcza z rana możemy usłyszeć donośny krzyk lub trąbienie żurawi zwane hejnałem, którym para
lęgowa informuje, że teren jest zajęty. Dźwięki takie niosą się na kilka kilometrów i wraz z echem, często wśród porannej mgły robią wrażenie na słuchaczach. Podczas przemieszczania się i wieczornych zgromadzeń na noclegowisku, żurawie wydają głośny klangor.
Ptaki stanowią niezwykle wdzięczny obiekt do obserwacji. Zachęcamy do odbywania wiosennych spacerów po terenie parków krajobrazowych województwa lubuskiego, nasłuchiwania oraz obserwowania przebywających tam zwierząt. A nuż uda się usłyszeć pierwszego po sezonie zimowym drozda i zweryfikować, czy faktycznie śpiewa on o lisie…
Literatura: „Ptasie głosy na wesoło w edukacji przyrodniczo-leśnej” Ewalda Ranoszka
Przygotowała
Natalia Borkowska-Wójcik
Specjalista w Barlinecko-Gorzowskim i Parku Krajobrazowym „Ujście Warty”