Wilk fot. Grzegorz SawkoLudzka natura przewiduje różne charaktery. Jedni idą przez życie odważnie i pewnie, inni są z natury nieśmiali i trudno im odnaleźć się w nowym towarzystwie. Nie ma jednak człowieka, który mógłby powiedzieć, że niczego się nie boi. Każdy ma jakieś lęki – przerażają nas pająki, węże, perspektywa występu przed publicznością lub skok z dużej wysokości. Niemalże wszyscy możemy powiedzieć, że boimy się spotkania z wilkiem.
Strach przed przodkiem naszych domowych pupili, co jakiś czas jest na nowo rozbudzany. Niedawno w mediach po raz kolejny pojawiły się reportaże stawiające wilka w złym świetle. Kiedy ofiarą tego drapieżnika padają zwierzęta gospodarskie, psy lub co gorsza człowiek, wywołuje to fale komunikatów, aby nie wychodzić z domów po zmroku.
Dlaczego tak źle myślimy o wilku? Już od wczesnych lat dzieciństwa jest on nam przedstawiany w sposób negatywny. Zły wilk w bajce zjada babcie i przebiera się za nią, aby podstępem złapać i zjeść czerwonego kapturka. Zdarza się, że rodzice straszą dzieci wilkami, aby podczas spaceru po lesie, zbytnio się od nich nie oddalały.
Czy naprawdę musimy przekreślać te piękne zwierzęta? Wiem, że większości czytelników ten artykuł nie przekona, ale w rzeczywistości nie mamy powodu do obaw. Sytuację kiedy jesteśmy świadkami zdarzenia w którym człowiek lub zwierzę domowe pada ofiarą wilka, możemy łatwo wyjaśnić.
Wilk, który nie boi się podejść blisko ludzkich siedlisk musi być chory. Wścieklizna u wilków jest jednak rzadkością. Atakującym może być również wilk oswojony. U naszych południowych sąsiadów odnotowywane są przypadki zabierania do domów młodych osobników, które hodowane są jak domowe psy. Kiedy jednak wilcze szczenię dorasta, zaczyna być kłopotem, który najłatwiej wypuścić do lasu. Zwierzę takie jest przyzwyczajone do obecności człowieka i nie boi się przebywania w jego pobliżu. Bywa także, że sprawcą pogryzienia nie jest wilk, ale dziki pies lub jego krzyżówka z wilkiem. Takie psy są dużo większym zagrożeniem, gdyż w przeciwieństwie do wilków, nie posiadają instynktu, który podpowiada im, aby trzymać się z dala od ludzi.
Będąc w lesie nie musimy się obawiać wilków. Już bardziej powinniśmy się bać spotkania z lochą z młodymi, która potrafi być bardzo agresywna w obronie swoich pasiaków. Nie czułabym się też zbyt bezpiecznie natykając się nocą na jelenie podczas rykowiska. Gody są czasem, kiedy samce toczą walki o łanie. Kierowane wysokim poziomem testosteronu w organizmie potrafią być niebezpieczne i skore do ataku.
Natomiast bohater mojego artykułu za nic w świecie nie chciałby się spotkać z ludźmi. Jeszcze w czasach, kiedy polowano na wilki, zwierzęta te nauczyły się, że przebywanie blisko człowieka niesie za sobą śmiertelne zagrożenie – kojarzymy im się ze śmiercią. Dodatkowo należy wiedzieć, że wilki mają bardzo wyczulony zmysł węchu. Nie dość, że wyczują naszą obecność, jeszcze za nim zdążymy się do nich zbliżyć, to jeszcze nasz zapach jest dla nich nieprzyjemny. Zanim zdążymy wilka usłyszeć – on już będzie wiedział o naszej obecności i wybierze taką drogę, aby ominąć nas szerokim łukiem, pozostając niezauważonym.
Mało jest prawdopodobnym, aby ktoś z nas stanął kiedyś z wilkiem oko w oko. I zapewne niewielu z nas może powiedzieć, że wilka spotkało. Być może w przyszłości takie spotkanie będzie bardziej prawdopodobne, gdyż człowiek rozbudowując swoje miasta i drogi, pomniejsza jednocześnie siedliska nie tylko samych wilków, ale również zwierząt roślinożernych, na które te polują i potrafią przejść w ich poszukiwaniu nawet 80 kilometrów dziennie. Zdarza się, że wilk przemyka gdzieś przy lesie na oczach zdumionych rolników. Odchodzi jednak tak samo szybko, jak się pojawia, gdyż nie chętnie przekonuje się o bliskości ludzi.
Nie podtrzymujmy negatywnego nastawienia do wilków. Nie przekazujmy naszym dzieciom bajek o wilku porywającym dzieci podczas grzybobrania. Zastanówmy się raczej - dlaczego tak nie lubimy wilków? Czy ktoś może powiedzieć – tak, widziałem wilki, chcę je wytępić bo zrobiły mi krzywdę? Lepiej zadać sobie pytanie, jak jeszcze lepiej chronić te piękne zwierzęta i w jaki sposób możemy zneutralizować problem zdziczałych psów i precedensów związanych z przetrzymywaniem dzikich zwierząt w domach.

 

Katarzyna Kopka
Specjalista w Pszczewskim Parku Krajobrazowym